czwartek, 30 kwietnia 2015

1. Zmiana planów

Tak wygląda każdy mój sen, nigdy nie pozbędę się tego słodkiego fatum. Kwestią jest moment, w którym się budzę. Nigdy nie wiem, który to będzie. Czyste szaleństwo, jeżeli mógłbym je rozlać do szklanek. Zaraziłbym cały Londyn, zresztą on i tak ginie. Śmierć trawi wszystko od środka w tym piekielnym mieście jak i kraju. Warto jednak przyjrzeć się dokładnie ostatniej ofierze, mój instynkt podpowiada mi, że będzie to cholernie trudne. Wystawiają swoją mistrzynie na śmierć ,co oznacza że musiała złamać regulamin lub podważyć królewską władzę. Posiadając taką władzę i popełnić taki błąd, czysta kobieca logika.
-Przygotuj mój strój na misje, ostrza przygotuje sam
-Czy życzyłby by pan sobie coś na śniadanie- Powiedziała pewnie
-W sumie, zrób cokolwiek a na obiad coś lekkiego.
                Zadanie jak zadanie, samo w sobie nie powinno wydawać się trudne. Miejsce pracy dosyć spokojne, wiktoriańska część bogatej dzielnicy nie powinna być pełna pod wieczór. Zresztą i tak muszę się udać w stronę bogatej dzielnicy. Muszę zbadać szkołę w której uczy mistrzyni oraz po drodze, zaliczyć przygotowanie zadania pobocznego. Czuję się niczym młody żołnierz który musi biegać na posyłki. Kiedyś z tym kończę, gdy ciało jej odzyskam. Ciągła walka, spadek w dół jest tak przytłaczający, że jedyne co mnie trzyma na tym świecie to chęć zemsty i cień. Poranek dzisiejszego dnia wydaje się być pochmurny. Kwestia pozostaje czy to chmury z związane z jakąś nową budową szlacheckiej części miasta czy jednak chmury. Londyn jeszcze sześćset lat temu słynął z swojej psiej pogody. Pora by dzisiaj wieczorem zanieść tam cień prawa. To jedyny moment, gdy pozostaje bez jakichkolwiek emocji. To, co mnie wyróżniało w szkole oficerskiej to zimny umysł. Nigdy nie unoszę swoich emocji w pracy. Zresztą, po co? To zazwyczaj kończy się pewną śmiercią lub wielkim pojedynkiem, co może ostatecznie i tak doprowadzić do śmierci. Zawód zabójcy nie jest czymś nowym i obrzydliwym w tym świecie. Problem tkwi w tym, z jakim zabójcom macie do czynienia. Jestem starodawny i świecki. Może to właśnie przyniosło mi moje miejsce. Widzicie również, że arogancja i pewność siebie aż kipią z mnie. Nie pomylicie się jak nazwiecie mnie również alkoholikiem i świnią. Nie jestem super bohaterem, co to nie jeden zabójca z czołówki nim jest. Zresztą nie umrę pewnie śmiercią naturalną, więc czemu by nie skrzyżować ostrza z którymś z nich. Wielka piątka, z czego tylko dwóch jest starej daty. Reszta używa osprzętu i wspomagaczy ciała tworzonym na zamówienie. Realną rzeczą jest to że gdy postępuje technologia, ewoluuje również człowiek. Widziałem kiedyś materiał w książce o historii największego mocarstwa 21 wieku, jakim była Ameryka. Ludzie byli niesamowicie grubi, ciekawe jak oni mogli sobie radzić z codziennym zmaganiami. Zresztą tam słowo postęp był paradoksem. Wraz z rozwojem, tylko nieliczni nie tracili tępa do głównej linii życia. Jaką jest postęp, ma to przełożenie na nasze szkoły i szkolenie. W Londynie istnieje masa szkół żołnierskich. Szkoląca różne rodzaje wojsk. Następnie możemy znaleźć pięć szkół oficerskich oraz trzy domy szkolące zabójców. Oczywiście możesz poszukać mistrza , który będzie uczył cię indywidualnie, ale to kosztuje. Ja jestem ostatnim szeptem, szkoliłem się w Szkole Dzaharyskiej, klanu który przeżył na ziemi ponad półtorej tysiąca lat. Wywodzi się z granic dawnych pustyń oraz mieszanki starodawnych rycerskich szkół. Między mistrzami mojej szkoły różnice, nie polegają tylko stylu. Zazwyczaj różnią od siebie się też wyglądem oraz specyfiką swojej części piętra. Jest ich osiem , co w stosunku do innych szkół jest bardzo nisko. Zresztą i tak jest uważana za najgorszą szkołę z względu na ilość wypuszczanych zabójców. Jest ich zazwyczaj dwudziestu z początkowej liczby czterystu, których rekrutuje się z szkoły oficerskiej. Przechodziłem szkolenie cienia, więc moją naturą jest pojawiania się i znikanie. Dla jednych to magia dla mnie lata treningu. Część podlegająca mistrzowi wiatru , stanowi przygotowanie dla zabójców szkolących się w efektownych skokach, zabójstwach wielkich szych. Czym się posługują? To jest część artystyczna, im większą masz wyobraźnie , tym więcej zarobisz. Szkoła żelaza, szkoli raczej berserków niż typowych nosicieli śmierci. Działa tam cała broń ciężka, od mieczy prostych po ciężkie oburęczne topory. Ziemia, to jak nam podpowiada nazwa. Trucizny w wszystkich możliwych rodzajach. Światło szkoli obrońców przed zabójcami, jeden wielki paradoks. Szkoła cienia, najbardziej kojarzące się z zabójcą słowa. Sztylety, miecze krótkie, skradanie się, skrytobójstwo. To my jesteśmy czarną stroną miasta, to my nosimy cień, to nasze słowo padnie ostatnie! Tak mawia nasz mistrz. Ogień jest świetny, jego mentalność to jedno wielkie bum! Wysadzanie, niszczenie wewnętrze i zewnętrzne. Najgorsza możliwa śmierć. Mniejsza o resztę szkół, teraz muszę się skupić na analizie środowiska, w którym będę musiał wykonać zadanie. Zbliżam się  tam nieuchronnie. Ciekawe stoję przed nowoczesnym budynkiem, który znajduje się w wiktoriańskiej części bogatej dzielnicy. Na pierwszy rzut oka, a nawet dwóch. Rzuca się telebim pokazujący jakiegoś oficera, który pokazuje podstawowe kroki w sztuce szermierki. Przynajmniej robi to płynnie. Z papierów, które przeczytałem rano, to musi być ta gildia. To może być wredna przeciwniczka. Spoglądając dalej na mapę, muszę kierować się na wschód. Czyli typowe położenie kupieckich domów. Moje serce zaczyna mocniej bić, gdy wiem że niedługo zaczną się łowy.

……..
                W nowoczesnym budynku, położonym w samej środkowej części Londynu. Białogłowa dziewczę połatane niczym kopia frankensteina. Skupiała swój wzrok w coś innego niż zamgloną strefę granicy państwa miasta .
-Jaśnie pani?-rzekł minister- Panienko czy nas słuchasz? Przecież podejmujemy decyzje na temat ubezwłasnowolnienia najlepszego z zabójców, dotyczy to nie tylko twojego życia ale również twojej podwładnej i najlepszego szermierza w całym Londynie. Więc proszę skup się na moment swoją piękną duszę na tym zadaniu?- Rzekł zrezygnowany
-Myślisz że byłby w stanie zrobić mi krzywdę po tych latach gdy polował bezowocnie by przywrócić mi życie? Jesteście na tyle beznadziejni by nie wiedzieć jak wasz przeciwnik się zachowa. Przecież to było waszym planem. Poskładać to ciało i włożyć do niego moją duszę. Trzeba przyznać że udało się wam to wyśmienicie. Dlatego posiadacie asa by go zwabić i przejąć nad nim kontrolę lub krok po kroku wybije was co do ostatniego człowieka w tym mieście. Co ja mogę zrobić innego , niż pojawić się w odpowiednim momencie , o ile to będzie potrzebne. Nasza fechmistrzyni wydaje się mocniejsza niż on. Możecie go spętać jak psa jeśli tylko, to nam pomoże w naszych planach. Tylko kwestia tego jak będzie dla nas działał
-Myślelibyśmy go przeszkolić, oraz mianować lordem- dumny z swojej tezy, uśmiechnął się
-Jako prawa ręka naszego pana, mogę się z tym zgodzić. Moje zdanie jest takie, że wejście naszej ukochanej księżniczki może wyprowadzić go z równowagi lub dodać mu siły.
- Zgadzam się z tym, poza tym mi również ciężko kontrolować to ciało. Jest ono nadal naczyniem dla duszy jego ukochanej, co za tym idzie prowadzę ciągle walkę w środku. Jedyny sposób to uśmiercenie jej. Żądam byście znaleźli sposób do zabicia jej lub uwięzienia.
- Tak jest!- Rzekli chórem.
- Zacząć końcowe przygotowanie do wykonania polecania.


……

                Wracając do głównego bohatera, który po zobaczeniu reszty budynków swoich truposzy udał się w stronę swojego spokojnego domu na obrzeżasz miasta. Kroczył powoli tak jakby miał się spodziewać ataku z każdej strony, jakby jego sławo go nie dotyczyła i zachowywał się jak normalny człowiek ogarnięty strachem. Tylko jego oczy nie pasowały do jego zewnętrznej mimiki ciała. Puste ogniki, które raz po raz rozpalały się oraz gasły. Znikąd pojawił się przed nim posłaniec cybernetycznej poczty samego głównego państwa.
-Witaj Cieniu, posiadam paczkę z rozkazami do twojego zadania
-Czy nie chciałbyś wejść i czegoś napić się Paulo?-Skinął głową w stronę swojego domu.
-Tym razem muszę ci odmówić, muszę dostarczyć przesyłki jeszcze w kilka miejsc.-Wyciągnął dokumenty owinięte w metaliczną skrzynkę, z czytnikiem dna na samej górze.- Teraz jak mogę prosić po prostu podpisz bez narzekania swoją krwią i ja mykam sobie dalej do pracy.
-Cholerne procedury, czy oni u góry nie wiedzą, że to może skrzywdzić moje utalentowane łapki !- Krzyknął
-Znowu zaczyna- mruknął zirytowany
-Dobra dawaj to ustrojstwo, podpisuje już.
-Żegnam Cieniu
                Odbierając paczkę udałem się w stronę swojego domu, gdzie jak zawsze czekała na mnie pani domowa w formie ludzkiego droida. Gdyby rzeczywiście ktoś przyszedł pierwszy raz i byłby samotny mógłby próbować przystawiać się do robota, co byłoby oczywiste i godnym komplementem dla twórcy. Rzadko, kiedy posiadałem gości w domu, tym bardziej męskich. Dwa razy widziałem tą sytuacje , Katie przyjmowała te zaloty dosyć spokojnie. Odpowiadając i rumieniąc się jak człowiek. Zresztą teraz pora zobaczyć przesyłkę , którą nieszczęsnym trafem uzyskałem.

                Witaj drogi cieniu, mam nadzieje, że twoje zdrowie jest dobre oraz dzisiejsza forma cię nie zawiedzie. Plany kolejności trochę się zmieniły na twojej liście. Twoim priorytetem jest budynek , który dzisiaj obserwowałeś. Znajdziesz tam głównodowodzącą siłami naszej armii. Jest wyśmienitym szermierzem, więc uważaj na siebie. Wierzę w twoje umiejętności, dlatego wybrałem ciebie. Cesarz popada samo zachwyt, że mógł wynająć cienia. Więc na twoich barkach leży również moja reputacja. Więc mogę stwierdzić fakt, że misje wykonasz.. Truposze przecież nie mogą chodzić po tej ziemi. Jeżeli zadanie wykonasz, to prawdopodobnie będziesz miał szansę stać się naszym wyrokiem na przeciwników. Więc pokaż siłę klasycznych oraz historycznych zabójców. W twoich rękach spoczywa wasz splendor kage.
                                                                                                                                                             Prawa ręka cesarza.
Nicolas Drake
Minister spraw obronnych
                W moim odczuciu to jest jakiś kartel, lecz nie mnie to oceniać. W środku paczki znajdowało się zawiniątko.
-Katia kochana daj coś do jedzenia strudzonemu człowiekowi pracującemu na ten dom.
-Czyli, co panicz chciałby zjeść?-Spytała z troską.
-Cokolwiek ugotujesz, zrób to najlepszym daniem. Być może to mój ostatni posiłek, który zjem na tym świecie.
-Niech pan tak nie mówi- Zaszkliły jej się oczy
-Od razu sprawdź to zawiniątko, które dostałem
                W tym czasie udałem się do łazienki odświeżyć przy wykonaniu kanonicznych operacji jakie zazwyczaj wykonuje się w łazience. Czasem myślę, że lepiej byłoby żyć w jakieś zapadłej dziurze, być rolnikiem. Mieć swoje poletko, stadko dzierlatek oraz żonę czekającą na powrót męża z pracy
-Obiad gotowy.- Zakomunikowała-. Paczka ,którą kazał mi panicz sprawdzić to strój najwyższej szkoły wojskowej naszego miasta. Czyli misja rzeczywiście nie wygląda na łatwą.
-Prawda i co gorsza czuję w niej jakiś postęp, ale kim my jesteśmy by grać w politykę?
-Cóż z twoim podejściem panie, każde miasto by padło z głodu lub rebelii wciągu tygodnia.
-Bardzo zabawne, chciałbym byś upiekła moje ulubione ciasto jako nagrodę za wykonanie dobrze zadania. W końcu trup to trup, będzie prawdopodobnie trochę trudniejsza egzekucja.
-Tak jest!
                Zabrałem się do pałaszowania przepysznego dania. Złożonego z trzech części. Jak zawszę instynkt dobrał się do mięsa, jako pierwszego posiłku. Zadziwiające jest to, że mięso jest takie pociągające.
- Co jest głównym składnikiem?
- Na panicza miejscu nie pytałabym tylko się cieszyła smakiem i skupiła na misji-Mruknęła
-Mhmm.
                Po skończonym posiłku, pora ubrać się w nowy uniform oraz udać stronę szkoły i jeszcze raz przemyśleć plan? Jaki plan, przecież to będzie pojedynek niż zwykłe zabójstwo. Jeżeli dostałem ten mundurek to znaczy że jakakolwiek próba podstępu nie będzie miała sensu. Także
-Wychodzę , lepiej by ciasto rzeczywiście było warte tej misji!
-Będzie, ale tylko jak wrócisz!
-No nie martw się już, jeszcze lepszego ode mnie nie nosi ta ziemia
-Mhmm
-Nie papuguj- Pokazała wrednie język i wygoniła mnie za drzwi
                Czy ona naprawdę jest robotem. Tego nie pojmę.






2 komentarze:

  1. To znowu ja :D
    Znów małe problemy z przecinkami i kropkami, ale nic wielkiego ;) Ogólnego sensu wypowiedzi łatwo sie domyślić, więc jest dobrze ;D
    I ponownie czuję aromat mojego kochanego "Anioła" ^^ truposze, cienie, mistrzowie, podstepy i wątek kobiecy w tle :D
    Historia wciąga tak samo jak dzieje Kylara, lub też jak kto woli Merkuriusza (z gego co pamiętam) ;)
    Życzę weny i czekam na kolejny rozdział ;)
    Only ;]
    + lądujesz u mnie w rubryce polecanych blogów ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Koniecznie musisz popracować nad interpunkcją, gramatyką oraz zjadaniem literek (musisz jeść śniadanie, literki są mało pożywne :). Ja przed publikacją posta stosuję pewną metodę: daję podgląd i czytam sama sobie na głos to co napisałam. Bardzo łatwo wtedy mogę wychwycić błędu i dodać przecinki. Na początku chyba jest trochę dłuższy akapit, który moim zdaniem przydałoby się rozbić na kilka mniejszych - to w kwestii pisania.
    Radziłabym ci przejrzeć jakieś poradniki dotyczące stylów css, żeby ulepszyć graficzną stronę bloga. Ten nie jest zły, ale żeby zwrócić na siebie jakąś uwagę - co jest ważne dla nowych szczególnie blogerów - potrzebujesz wyglądu, który cię wyróżni. Możesz też poszukać w szabloniarniach, jeśli nic nie znajdziesz wtedy możesz pobawić się w css (to nie jest takie trudne). Puki co powiększyłabym nieco czcionkę. Musze przybliżać obraz żebym mogła swobodnie czytać, a większość bywalców blogosfery ocenia blogi po pierwszym wrażeniu. Masz już też kilka rozdziałów więc proponowałabym dodać spis treści, aby nowi czytelnicy mogli łatwo przejść do pierwszych rozdziałów - to uwagi techniczne.
    Post i historia bardzo ciekawa. Akcja zaczyna się rozkręcać. Już dawno nie spotkałam osoby, która posiadałaby taką wyobraźnie szczególnie jeśli chodzi o sci-fi. Masz duży talent, lecz musisz popracować nad swoim warsztatem - pisząc tutaj na pewno będziesz coraz lepszy. Czytając przez chwilę miałam wrażenie, że zainspirowałeś się w pewnych momentach grą Assasin's Creed - mam racje? Pisałam gdzieś kiedyś posta na temat rad dotyczących pisania opowiadań na blogach, może się przydadzą jeszcze jednej duszyczce. Przepraszam, że trochę późno, ale obserwuję i komentuję masę blogów, jeszcze ostatnio wypadło mi sporo wyjazdów :)
    Pozdro.

    OdpowiedzUsuń