Spadając w nicość, wciąż lecisz w
dół. Gdy straciłeś wszystko, a jedyne, co masz to szczątki ciała rozrzucone po
całym świecie. Na bezkształtnych masach pozszywanych ciał, aksamitnie białe
włosy i oczy niczym noc. Czujesz wtedy chłód jedyne, co chcesz uzyskać. To
spokój dla duszy tej jedynej, która padła ofiarą łowów. W świecie techniki
gdzie ludzie mogą się klonować by przeżyć dalej, polowanie na ludzi stało się
czymś naturalnym. Bo przecież, jeżeli jesteś brzydki a bogaty, to masz prawo do
szczęścia kosztem innych. W epoce szytych marionetek, nie ma miejsca dla osób
słabych. Jesteś jedynie materiałem dla sfery wyższej. Twoje życie jest warte
tyle, na ile oceniane jest twoje ciało. Ludzka godność poszła w zapomnienie.
Bestialstwo szerzy się na ulicach miast tego pieprzonego świata. Kiedyś w radiu
słyszałem, że istnieje ruch oporu, w którym walczą o odzyskanie Godności. Tak
same bujdy jak to, że z obcymi można żyć w spokoju i nawet mieszać rasy. To
kwestia do przemyśleń na inny czas. Gdy twoja głowa nie jest obciążona napojem
życia. Sławetny napój w 2500 roku naszej ukochanej ziemi. Wzorowany na winach z
lat 1400 z włoskich prowincji, nie skażonej francuskim tchórzostwem. Tyle że z
domieszką cholernie dobrej krwi którejś z obcych ras. Piekielnie mocne
dziadostwo i tak samo drogie. Życie w tych czasach jest rzeczywiście nie do
zniesienia. Zresztą wcale nie jestem lepszy, dla zemsty i odzyskania ciała
ukochanej kobiety zostałem zabójcą i łowcą skór. Choć to drugie dla mnie jest ohydne,
to samo zabijanie jest całkiem przyjemne. Tym bardziej, jeżeli spełniasz
zachcianki dla bogaczy i możesz ich wyżynać do woli. To jest tak samo pokręcone
jak miłość. Na wojnie i w zabójstwach dla pieniędzy wszystko dozwolone
- Barman jeszcze jedno piekielne życie- rzuciłem znudzony
-Tobie chyba dzisiaj starczy Gabriel- powiedział od
niechcenia
-Przecież to ja płace za to – burknąłem
-Tyle że ja jestem twoim jedynym słowem stop w tym mieście,
i dlatego przychodzisz tylko tutaj pić.
W sumie
gad ma rację, podrzędna speluna. W której moja sława nie robi wrażenia na
właścicielu. Zresztą jedyne, co mnie interesuje to, że nie ma tu nikogo
narzucającego się z słabymi ofertami. Przedostać się przez slumsy graniczy z cudem,
jeżeli jesteś z średniej klasy. Tacy ludzie są nietykalni. Z rozporządzeniem
nowej ustawy, wprowadzonej przez władze miasta Londynu. Zresztą bycie dobrym
zabójcą jest o niebo bardziej opłacalne i sławne ostatnim czasem, niż bycie
gwiazdą tv, Jeżeli dożyjesz 40 to możesz zamieszkać w niszach wysokiego miasta.
Trzask otwieranych drzwi wyrwał mnie z zamyślenia, a raczej prowadzenia
kolejnego monologu. Wysoki mężczyzna, widać na pierwszy rzut oka, że jest
prawdopodobnie zaprawiony w boju, lub pracuje w kuźniach królewskich. Cholera
zbliża się do mnie, co oznacza, że będzie chciał pogadać.
-Zanim się przedstawisz i podasz swój cel, tam jest bar-
rzuciłem od niechcenia ręką- Zamów mi piekielne życie i przejdźmy do interesów.
Zadziwiające
zrobił, co chciałem, czyli musi mieć do mnie poważny interes. Jego przenikliwie
czarne oczy świdrowały mnie cały czas, nawet, gdy zamawiał mi trunek. Rzucał
ciągle spojrzenia, jakby myślał, że coś kombinuje. Zresztą, kto by chciał robić
coś lub zabijać w tak gorący dzień.
-Proszę Cieniu, twój alkohol- postawił przede mną trunek z
gracją.
-Więc co cię sprowadza w strony tej zacnej mordowni?- Odpowiedziałem
uprzejmie, a przynajmniej siląc się na taki głos.
- To, co lubisz najbardziej, czyli zlecenia na zabójstwa,
serie zabójstw- ton z jakim to powiedział nie znosił przeciw u.
-ile?
- Lubię konkrety- uśmiechnął się
-Nie pytam, co lubisz, a ile oferujesz. Nie jestem tani, a
jeżeli pofatygowałeś się mnie znaleźć to znaczy, że stać cię na mnie.
-Cztery miliony funtów oraz spis organów zabijanych
Kolejny
wymysł naszych czasów. Każdy transplantowany organ musi przechodzić przez
inspekcje oraz księgowanie na rachunek danego ciała. Wredne kurestwo,
przyprawia więcej roboty. Tylko po to by bogaci mogli zrobić sobie „fermę” z
ludzkimi organami lub genami.
-Pokaż spis, bo te pieniądze nie są wart twojego zajścia. To
znaczy że prawdopodobnie wiesz czego szukam.
-Oczywiście, że wiem, organy Lany Kage. W swoją drogą piękna
to była kobieta- Sarknął- Sprawdziłem wytyczne twoich ostatnich zabójstw i coś
ci nie idzie szukanie części tej lalki.
-Jeżeli jeszcze chcesz żyć, nie próbuj kpić z cienia. Nie
wiesz kiedy umrzesz, a twoje organy rozrzucę bezdomnym do jedzenia.
-Oczywiście, a teraz wróćmy do sedna sprawy-Spoważniał- Dwa
truposze z twojej listy to córki pewnego bogatego kupca, który niekoniecznie
lubi płacić i słuchać poleceń. To jedno, czyli twoja nagroda, będzie dosyć
trudne. Musisz zabić mistrzynię miecza naszej szkoły. Zresztą sam widzisz że
karty nie są podpisane. Wpisane jest tylko oko twojej ukochanej.
-W, co ty grasz …- Irytowałem się powoli
- Nicolas Drake-Dumnie odparł- Prawa królewska ręka oraz
Dowódca sił specjalnych 21 królestwa zjednoczonej Wielkiej Brytanii. Pod wodzą
Króla Boga Deriona IV. Chcę uzyskać cię
do większej ilości misji, by wyplenić zalążki buntu. Dane miejsc przebywanie
dostaniesz jutro, do swojego mieszkania.
Wstał
oraz podał mi dłoń na przybicie naszej transakcji. Pyszność jego nie zna
granic, jest arogancki. Co niekoniecznie jest złą cechą. Kierując się w stronę
swojego domu w niższych częściach Londynu. Starałem się opanować obrzydzenie
tym że muszę przyjąć kolejną misje by odzyskać części Lany. Spędziłem tyle
swojego życia na treningu, by móc dać jej święty spokój. Jedyny spokój jaki
posiadam , jest w popołudnia w swoim salonie. Życie zabójcy jak sobie ciągle
powtarzam, jest banalnie łatwe. Żyjesz sobie w spokoju, zadania dostarczają ci
tyle pieniędzy, że nie musisz się o nic martwić. Jedynym problem jest wtedy,
gdy jesteś solistą na rynku. Brak jakiejkolwiek dywizji zawsze boli tym że inni
zabójcy mogą cię sprzątnąć . Kto by się
tym martwił, gdy jesteś najlepszy. Dlatego w spokoju mogę się
przygotować do kolejnego zleconego zadania. Tym razem mogę dostać w końcu swoją
ukochaną część. Niekiedy nie rozumiem swojej fascynacji odbieraniem części tej
jedynej. Kiedyś doprowadzi mnie to zguby. Warto kiedyś pomyśleć o tym by się
ustatkować ale żądza zemsty jest zbyt duża by to zrobić. Czuje się absolutnie
wyszkolonym zabójcą, co pokazują moje statystyki. Przemierzając ulice slumsów, można dostrzec dużą różnicę
między ludźmi którzy wybrali życie bez wspomagaczy i tych którzy wymieniają
swoje części na obce u nielegalnych chirurgów oraz mechaniczne członki. Brzydzi
mnie postęp, w który poszła ludzkość. Gdzie zatraciliśmy swój obraz podobny do
boga, a może jedynie to wymysł ludzi? Pomijając to że mamy tak rozwiniętą
technologię ludzie dalej bezgranicznie ufają kościołowi Zbawiciela. Jest on
najmocniejszą instytucją religijną z swoją bazą w niezmienionym Rzymem.
Zmieniło się tylko to że stał się on kolejną potęgą, która utrzymuje podzielony
ten świat na cztery nacje. Japonia, Chiny, Wielka Brytania. Państwa te dominują
prym w różnych dziedzinach. Zadziwiające jest to że jako Chiny posiadają
największą ludność , zasoby i postęp techniczny. Tak królestwo kwitnącej wiśni
ustępuje im tylko w posiadanym terytorium. Warto zatrzymać się przy tym
fenomenie. Posiadają oni niesamowicie waleczne wojsko, które potrafi przemienić
swoje porażki w zwycięstwa z względu na genialnego wodza oraz Szoguna
bezimiennego. Rzym utrzymuje swoje terytoria i niesamowicie wysokie podatki
fanatyzmem religijnym. Państwa Anglosaskie to jest jedna wielka Pandora. Skorumpowana,
zjadana od wewnątrz przez raka chciwości. Wielkie partie polityczne walczą
między sobą o dominacje na krajowym
rządzie. Człowiek żyjący jest tu nic nie warty moralnie, a jego ciało jest jego
stawką. Umiejętności schodzą tu na drugą turę wyceniania. Nasza ukochana matka
wyspa, która nigdy nie została zdobyta. Jest jak kolos na glinianych nogach , a
jedyne co ją ratuje od upadku. To jest kwestia mobilizacji, dobrze wyszkolone
wojsko, i ten wielki głupiec, którego miałem okazje poznać w barze. Zadziwiające,
że pomimo swojej pozycji, ani razu nie wywyższył się w rozmowie. Może to jednak
jakiś respekt wobec zabójców i łowców. Łatamy potężnie i zasilamy swoimi
misjami dziurę w budżecie tego państwa. Gildie odprowadzają podatki, szkolą
wojska, tworzą miejsca pracy. Ich siedziby są zazwyczaj miejscem tętniącym
życiem społecznym. Obecnie nasz rynek jest przesycony ilością zabójców, którzy
w jakiś zadziwiający sposób utrzymują liczbę ludności na stabilnym poziomie.
Można więc stwierdzić na obrazie mojej wiedzy że te państwo to jedna wielka
ubojnia w której wygrywają silniejsi , bądź lepiej urodzeni. Przynajmniej na
rzecz takich rozmyślań dotarłem do domu. Otwierając drzwi, które posiadają
czytnik DNA. Cały dom znajduje się w wielkiej dziurze, która powstała po jednym
z wielokrotnych nalotów w trzeciej wojnie. Wchodząc wyczułem woń lawendy w
domu, który zostawia po sobie mój robot, który do złudzenia przypomina
człowieka.
-Witaj w domu panie- wypłynął z przedsionka głos
-Czy obiad gotowy Katie?
-Tak panie, dzisiaj na obiad piersi z kurczaka w
belwederskim sosie
-Wyśmienicie, za 10 min będę gotowy do posiłku
Zadziwiające,
że to prawdopodobnie fetysz, wybrałem jej wygląd na kształt lany. Tyle że biel
włosów to królewski wygląd, więc musiałem zadowolić się tylko czernią. Zresztą
zapłaciłem ogromną sumę za nią. Udałem się w stronę klasycznej łazienki z 21 wieku.
Była dla mnie o niebo wygodniejsza, i pewniejsza niż maszyny, które miałyby cię
umyć i ogolić. Po zakończeniu i odpoczynku w wannie, udałem się na werandę z
sztucznym widokiem na las. Zazwyczaj obraz jest dobierany do myśli patrzącego
więc zastanawiam się co miało mi to przekazać. Czyżby mój umysł wchodził w
cień. Zresztą to nie ważne
-Co pan domu życzy sobie do picia?-Wyrwała mnie z letargu
-Szklankę szkockiej- rzuciłem od niechcenia.
-Już podaje.
Po
treściwym posiłku udałem się w stronę pokoju głównego w którym znajdowała
się czarna ogromna sofa oraz stolik i
miejsce ładowania . Na czarnym mahoniowym stolę leżał list.
-Dostarczony przed przyjściem , nie proszono o podpis więc
tylko przyjęłam- rzekła radośnie
Kiwnąłem
tylko głową w aprobacie, zadziwiające jak jej mimika twarzy i realność
przypominają człowieka. Otworzyłem kopertę, w tym samym momencie z głośników
zaczęła lecieć rockowe ciężkie brzmienia. Z szklanką szkockiej zacząłem
przeglądać danę osób które miałem zabić . Zainteresowało mnie tylko to że chcą
się pozbyć swojej królowej wojska. Zresztą ja nie jestem od myślenia
politycznego, tylko wykonywania zadań. Udałem się w stronę sypialnie, gdzie
położyłem się do łóżka by śnić swoje koszmary.
Biel tańcząca w blasku świec. Słoneczny
uśmiech, który zawsze rozbrzmiewał na jej wiecznie zaśmianych ustach, aksamitna
i alabastrowa skóra, kobieca pełna sylwetka, która nadawała jej agresywności.
Nie współgrała z jej delikatnym charakterem. Co nie znaczy, że nie potrafiła być
zadziorna. Gdy czegoś chciała zawsze to uzyskiwała. Zawsze grała dla mnie na
pianinie, to było jak afrodyzjak najwyższej, jakości. Zawsze mnie usypiała tym
do snu, gdy wracałem z akademii. Miałem zostać wysokiej rangi oficerem.
Wiedziała o tym i mnie wspierała.
-Witaj w domu Gab
-Ach moja ukochana
lan, padam z nóg, jestem głodny, jutro to rzucam- jęknąłem
-Powtarzasz to od
dwóch lat- zaśmiała się
-Dlatego się dziwię,
że wytrzymujesz z mną- burknąłem
-Wielkiego wyboru nie
mam- rzekła
- HA, czyli jednak
jesteś tutaj dla mieszkania i jedzenia- Wykrzyknąłem władczo – więc żądam
ogromnej kolacji i gotowej kąpieli za trzydzieści minut
- Czyli moja miłość
dla ciebie się nie liczy ?- rzekła smutno
-Psst, biorę to jako
zapłatę za moje uczucia .
-Czyli jednak do mnie
coś czujesz!- Rzekła radośnie
-Nic takiego sobie nie
wmawiaj- Podszedłem do niej tyłem i ucałowałem łabędzią szyje.
- Przestań, to
podchodzi pod molestowanie .
-Przyszłym oficerom
wolno więcej ,ba nie masz prawa narzekać!- uśmiechnąłem się
-Więc życzy pan sobie
kolacje czy może zje mnie ?- delikatnie szepnęła
- Teraz to ewidentnie
pani Kage z mną pogrywa.
-To teraz pan Kage uda
się do łazienki, by zmyć z siebie smród gildii
-Tak jest królowo
złośliwości
Gdy wyszedłem odświeżony,
czekała jak zawsze na mnie kolacja w słodkiej atmosferze lawendy. Wówczas w
sztucznej atmosferze lana hodowała różnego rodzaju kwiaty. Ten dom wtedy pachniał
i tętnił życiem.
-Nie wiem, od kogo
zabrałaś to danie, ale musisz mu podziękować- rzekłem szorstko
-Czy ty uważasz, że
nie umiem sama nic ugotować- prychnęła
-Cz y ja kiedyś
powiedziałem inaczej? Wydaje mi się że będziemy musieli zainwestować w robota
domowego
- Nie doczekanie twoje,
dzisiaj pan śpi w dużym pokoju?
-Tak jak wczorajszego
wieczoru? Sąsiedzi chyba mają nam za złe zakłócanie ciszy
Boże, jaka ona jest słodka jak
się czerwieni, uwielbiam ją doprowadzać do tego stanu. Teraz jak zawsze dla
każdego mężczyzny, jest to najlepsza część wieczoru. Gdy możesz do kogoś wrócić
i żyć w przeświadczeniu, że ktoś cię wspiera w dążeniu do celu. Pora snu jest
niczym kolejna podróż do krain szczęścia. Bycie bohaterem dla tej jedynej jest
niesamowitym uczuciem.
Pomysł - fajny ;) lubię takie mroczne klimaty ;) metafory ciekawe też się znajdą ;)
OdpowiedzUsuńTrochę problemów masz z przecinkami, i ogólnie z interpunkcją. Czasem stawiasz je za często, czasem nie wstawiasz tam, gdzie powinieneś. Ale ogólnie opowiadanie zapowiada się ciekawie ;) Trochę w stylu "Nocnego Anioła" z tym napalonym na zabijanie kolesiem ;)
Moja tematyka raczej by Ci się nie spodobała, więc nie będę spamować ;)
Życzę weny :D
Jeszcze tu kiedyś zajrzę ;)
Only ;]
Opowiadanie zdecydowanie nie w moim stylu, ale mnie wciągnęło i będę zaglądać na pewno częściej... Mam tylko jedno, ale... Napisałeś Boga z malej litery... Troche nie gra, gdy sie czyta :-/
OdpowiedzUsuńŚwietnie piszesz, to opowiadanie pochłonęło mnie w całości, dodawaj częściej!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
www.filigranoowa.blogspot.com
Jeju świetne ! :D
OdpowiedzUsuńSiema :-D
OdpowiedzUsuńFabuła jest ciekawa, ale masz pełno błędów.
Liczby powinno pisać się słownie
Dwudziesty pierwszy wiek cyframi rzymskimi
Do tego brakuje przecinków, lub są w innym miejscu, tak samo jak kropki.
Radziłabym nad tym popracować.
Zapraszam też do mnie:
itsmylife-dontyouforget.blogspot.com
you-are-not-alone-i-am-sorry.blogspot.com
Może coś Ci się spodoba :-)
xxx